Amazonka Fiedlera

"Ryby śpiewają w Ukajali"
Amazonka na mapie

"(...) A jednak przybysz, choćby nie wiem jak oczytany, stanąwszy twarzą w twarz wobec tej gorącej rzeczywistości, przeżywał zdumienie i przyjemny wstrząs, jak ktoś odkrywający nowe, a ważne dla siebie rzeczy. Trzeba było doznać tego na własnej skórze, własnymi, żywymi zmysłami ogarnąć, by dopiero się przekonać, ile siły, wzruszenia tkwiło w owych faktach, tak już, zdawałoby się, powszechnie znanych i oklepanych.
Puszcza amazońska! Ktoś powiedział, że człowiek idący w puszczę ma tylko dwa przyjemne dni: pierwszy dzień, gdy olśniony jej czarującym przepychem i potęgą, sądzi, że wkracza do raju — i ostatni dzień, gdy bliski obłędu ucieka z „zielonego piekła" do cywilizacji. 
Okrutne, wilgotne gorąco, panujące bez przerwy przez cały rok; powodzie, zalewające olbrzymie połacie puszczy przez dziewięć miesięcy w roku; setki nieznanych chorób czyhających wśród moczarów; mrówki i termity, pożerające wszystko, co na drodze; chmary moskitów wszczepiających śmierć do krwi, jadowite węże, zabójcze pająki, odurzające drzewa — wszystko to sprawia, że puszcza nad Amazonką jest przeklętym krajem dla człowieka, a zwłaszcza dla białego, który chciałby w niej osiąść na stałe. 
Natomiast rajem wymarzonym, wyśnionym eldoradem jest dla przyrodnika, który zagłębiając się w to piekło odkrywa najwspanialsze cuda przyrody: kwiaty o dziwacznych barwach, tajemnicze orchidee o zmysłowym zapachu, motyle barwniejsze niż jakiekolwiek kwiaty, kolibry mniejsze i barwniejsze niż motyle, inne ptaki o groteskowych kształtach, węże, jak na przykład anakondy, dochodzące do niebywałych rozmiarów, ssaki, które przeżyły się w dawniejszych epokach, mrowiska z porządkiem socjalnym tak niezawodnym, że my, ludzie, patrzymy na to w osłupieniu, słowem — otoczy przyrodnika rozpasana wybujałość niezwykłych przejawów życia w przyrodzie. Problemy biologiczne, które gdzie indziej trzeba z trudem wyłuskiwać z ukrytych form, tu, nad Amazonką, leżą jak na dłoni: zbierać je tylko jak dojrzałe owoce.

Wiele odkryto dotychczas na świecie, natomiast w puszczy amazońskiej jest jeszcze do odkrycia cały wielki świat..."

Fragment z książki "Ryby śpiewają w Ukajali" (1957 r) Arkadego Fiedlera


Powieść bardzo polecam...Czytam powoli, by za szybko nie skończyć. Delektuję się, choć Amazonia to chyba jedyne miejsce na Ziemi, do którego, aż tak mnie nie ciągnie. Powód może błahy, może idiotyczny -  węże. Wiem, że gdzie indziej też występują, ale tam jest ich chyba najwięcej. I te rozmiary... Aż mam dreszcze na samą myśl... Strach plus obrzydzenie. Panika plus paraliż. Jak widać całkowity brak tolerancji. 

polski podróżnik Arkady Fiedler (1894-1985)

Komentarze