Storczykowe zachcianki

"Zawrotny rozpęd kapitalizmu wytworzył w Brytanii sferę ludzi bogatych, nazwaną z dumą leisured classes - próżnującymi klasami. Owe leisured classes w końcu nie wiedziały, na co jeszcze trwonić pieniądze i jakim oddawać się dziwactwom. Wielkie podróże dookoła Ziemi, polowania na lwy w Afryce, na tygrysy w Azji, luksusowe jachty i wszelkiego rodzaju wyścigi już nie rozpraszały należycie ich znudzenia i spleenu. Potrzebne były najbardziej wyszukane ekscentryczności; jedną z nich stała się przesadna namiętność do storczyków.
Kultem, sportem, psychozą, bzikiem czy wentylem bezpieczeństwa - nie wiadomo, jak nazwać ową namiętność Brytyjczyków do orchidei. Istnieje u nich od przeszło stu lat, a w połowie XIX wieku rozgorzała najokazalszym płomieniem, który do dziś bynajmniej nie wygasł."

"Na początku XIX stulecia znano tylko około stu gatunków; dziś odróżnia się ich przeszło piętnaście tysięcy. Liczba ta, z każdym rokiem rośnie, gdyż prócz wielu zdumiewających właściwości orchidee mają i tę, że można krzyżować ze sobą różne gatunki, sztucznie je zapładniając i tworząc w ten sposób niezliczoną ilość  nowych odmian"

Fragmenty z książki "Ryby śpiewają w Ukajali" (1957 r) Arkadego Fiedlera

Komentarze