Acireale

Dzień przed powrotem mojej Rodzinki do Polski znów spędziliśmy poza domem - na Sycylii szkoda siedzieć w 4 ścianach i jak się okazuje, nawet niebezpiecznie czasem;) Najpierw wybraliśmy się do Sanktuarium Dinnammare (o którym pisałam już wcześniej), następnie zaś postanowiliśmy odwiedzić Acireale - nadmorskie miasteczko położone u stóp Etny. Był pierwszy dzień Świąt, na ulicach dosłownie pustki...  Spacerowaliśmy bez  pośpiechu i cieszyliśmy się pogodą, słońcem. Raz po raz zerkając na dymiącą Etnę... :) Takie święta wspominać będziemy latami!

Piazza Duomo - katedra w Acireale (dominuje barok sycylijski) Miasteczko ma status uzdrowiska, znajdują się tu lecznicze źródła mineralne.

Acireale słynie także ze sztuk pięknych, znajduje się tu bowiem najstarsza akademia na Sycylii!

Co roku, na początku marca, w Acireale odbywa się słynny karnawał (może się załapiemy, kto wie). Wszyscy w barwnych przebraniach i z uśmiechami na twarzach wędrują po ulicach, świętują i bawią się na całego :)

Acireale nie raz cierpiało z powodu sąsiedztwa Etny, w przeszłości niszczone było zarówno przez wybuchy tej "Kapryśnej Damy", jak i silne trzęsienia ziemi. Z drugiej strony, kiedy Etna jest aktywna, można stąd po zmroku podziwiać jej lawowe - zmienne nastroje ;)

śródziemnomorskie klimaty

Idziemy w stronę morza! Czy uda nam się zrobić planowany piknik na plaży?

...jak się jednak okazało, trafiliśmy na  wysokie skaliste wybrzeże, bez plaży ;)

Nacieszyliśmy oczy widokami i skierowaliśmy się do parku na lunch ;) Następnie ruszyliśmy w stronę Taorminy, by popatrzeć na zachód słońca nad Isolą Bellą :) I tak główny cel tej wyprawy został spełniony - Babcia znowu mogła popodziwiać nonszalancką Etnę ;)

 Nasza trasa: Mesyna - Acireale, ok 85 km, godzinka autostradą