Na Erasmusa wybierz Sycylię!

Obowiązkowy (???) raport z Erasmusa, który przesłałam do kadr po powrocie z Sycylii... Pomimo kilku minusów, mam nadzieję, że przekonam wszystkich, że czasem warto wyjechać na dłużej:)



Raport z pobytu w Mesynie na Sycylii w ramach programu Erasmus 2013/2014
Wyjazd na Erasmusa do Mesyny na semestr zimowy przyniósł nam obojgu wiele radości i satysfakcji. Co mile nas zaskoczyło, nie zostaliśmy zostawieni sami sobie. Członkowie lokalnej organizacji Erasmus Student Network odebrali nas z dworca kolejowego i pomogli znaleźć nam mieszkanie. Przekazali nam także wiele przydatnych informacji i zorganizowali dni integracyjne. Także wszyscy profesorowie na uczelni byli sympatyczni i służyli radą. Nie mieliśmy żadnych problemów ze zmianą Learning Agreement i wyborem nowych przedmiotów. W większości przypadków, udało nam się nawiązać kontakt z wykładowcami, mówiącymi w języku angielskim. Dostaliśmy od nich materiały potrzebne do egzaminów. Ponadto dla wszystkich studentów z zagranicy zorganizowano darmowy kurs włoskiego z podziałem na grupy. Było to aż 40 godzin zajęć, dzięki którym rzeczywiście zrobiliśmy duże postępy w mówieniu.
Podczas wyjazdu byliśmy bardzo nastawieni na poznanie Sycylii, jej kultury i ludzi, dlatego staraliśmy się podróżować możliwie jak najwięcej. Na początku były to wycieczki pociągiem i rejs na Wyspy Liparyjskie. Później jednak, ze względów miedzy innymi finansowych, zaczęliśmy podróżować autostopem i korzystać z Couchsurfingu (portal społecznościowy, na którym ludzie oferują darmowe miejsce do spania, wymiana kulturowa). Dzięki temu zwiedziliśmy stanowczą większość tego, co zaplanowaliśmy, m.in. wschód wyspy (Savoca, Taormina, Catania, Piazza Armerina, Caltagirone), stolicę wyspy na północnym-zachodzie (Palermo), zachód wyspy (Trapani, Erice, Marsala),  południe wyspy (Scicli, Ispica, Marzamemi, Pachino). Ponadto, dwa razy odwiedziła nas rodzina i wówczas zwiedzaliśmy Sycylię wypożyczonym samochodem (byliśmy w kilku miastach barokowych Doliny Noto, widzieliśmy ruiny świątyń w Agrigento, starożytne Syrakuzy, urokliwe Cefalu, okolice Gór Nebrodi oraz wybraliśmy się na Wulkan Etna). Udaliśmy się także na 4 dni do Rzymu. Szczególnie podczas naszych autostopowych wypraw, mieliśmy duży i częsty kontakt z Sycylijczykami, co sprawiało nam wiele frajdy i dawało szansę na ćwiczenie języka oraz poznawanie ciekawostek o wyspie z pierwszej ręki. Ludzie, którzy nas podwozili jak i ci, którzy gościli nas w swoich domach, okazywali nam dużo życzliwości. Nigdy nie czuliśmy się zagrożeni z ich strony, zawsze chcieli się nami zaopiekować czy pomóc, częstowali nas pysznymi potrawami lub zabierali na kawę do baru.
Z mniej przyjemnych spraw, niestety doświadczyliśmy pewnych strat. W listopadzie włamano się do naszego pierwszego mieszkania - straciliśmy dwa laptopy, telefony komórkowe, paszporty i inne dokumenty, m.in. karty ubezpieczeniowe EKUZ. Był to bardzo nieprzyjemny incydent, po którym zdecydowaliśmy się zmienić mieszkanie. Bardzo wspierali nas wtedy ludzie z lokalnej organizacji ESN. Pomogli nam w trudnej sytuacji, znaleźli dla nas nowe, bezpieczniejsze lokum. Ostatnie dwa miesiące mieszkaliśmy już z innymi studentami programu Erasmus, co zresztą miało wiele plusów jak np. jeszcze częstszy kontakt z językami. Staraliśmy się nie załamywać stratami i dalej korzystać z uroków wymiany studenckiej. Mieliśmy wsparcie także od naszych rodzin.
Dwa razy odczuliśmy moc sił natury. Jednego dnia Wulkan Etna wybuchł na tyle mocno, iż popiół spadł aż na Mesynę. Odległość między Etną a naszym miastem to ok. 80km. Innym razem, około piątej nad ranem, odczuliśmy trzęsienie ziemi o sile 4,0, co okazało się dosyć stresujące. Ciekawym doświadczeniem było też obchodzenie Świąt Bożego Narodzenia na wyspie.
Podczas pobytu poznaliśmy wielu ciekawych ludzi z całego świata (m.in. z Węgier, Egiptu, Maroka, Słowacji, Hiszpanii) z którymi z pewnością kontakty będziemy utrzymywać już zawsze. Dzięki nim, nasze życie w Mesynie było jeszcze przyjemniejsze. To z nimi spędzaliśmy czas, z nimi chodziliśmy na lekcje włoskiego i na uczelnię, z nimi bawiliśmy się i zwiedzaliśmy.
Nie mieliśmy żadnych problemów z pozytywnym zakończeniem egzaminów. Trzy z nich zdawaliśmy po angielsku, jeden zaś po włosku. Wszystkie były ustne i dotyczyły naszej dziedziny studiów, czyli turystyki. Uzyskaliśmy wszystkie niezbędne punkty ECTS. 

Podsumowując, aktywnie i dobrze żyło nam się w Mesynie na Sycylii. Jesteśmy bogatsi w całą gamę nowych podróżniczych przeżyć, nowe przyjaźnie, doznania, smaki i lekcje. Do końca życia będziemy wspominać ten słodki, niczym Dolce Vita okres. Z całego serca polecamy wszystkim studentom;)

Trapani, Sycylia

Komentarze