Podróż na sto stóp

Właśnie skończyłam powieść autorstwa Richarda C. Morais'a. I znów zgłodniałam! Tak też było po każdym rozdziale tej obfitej w przysmaki (mniej i bardziej wykwintne) historii. Tym razem, w kulinarną Podróż na sto stóp zabiera nas Hassan, młody chłopak z Indii. Wraz z dobrodusznym Hassanem wędrujemy - najpierw z Indii do Anglii, następnie z Anglii do Włoch, na koniec zaś osiedlamy się we Francji (z terenów górskich ostatecznie przenosimy się do Paryża).

Chłopak bardzo precyzyjnie opisuje swe odczucia oraz wspomnienia z dzieciństwa. Poznajemy lokalne specjały Bombaju, oczami wyobraźni widzimy jego kolory, słyszymy gwar na ulicach, czujemy egzotyczne zapachy Indii. Wraz z nim doznajemy życiowych wstrząsów, emigrujemy, tęsknimy za ojczyzną, szukamy swego miejsca na Ziemi, jednocześnie wkraczając w dorosłość. Później, już we Francji, zadomawiamy się w Lumiere, miasteczku położonym w górskiej dolinie, gdzie śledzimy dalsze losy bohatera.

Książka ta nie jest przesiąknięta słodkościami Bollywood'u (nie będę się teraz zagłębiać w to, kto je lubi a kto nie, nie w tym rzecz). Historia porywa szczerością, choć miejscami raził mnie styl tłumaczki. Mimo to, losy Hassana poruszają, a opowieść wciąga. Czytelnik zaprzyjaźnia się z młodym Hindusem oraz członkami jego rodziny, a nawet więcej, kibicuje mu w sukcesach kuchni indyjsko-francuskiej do ostatnich stron książki :) Polecam każdemu, kto podobnie jak ja, kocha jeść:)
Czuję, że teraz nadszedł czas na film!

 
 okładka książki Podróż na sto stóp

Komentarze