Halloween po irlandzku

Według jednej z teorii, Halloween pochodzi z terenów Irlandii i Wielkiej Brytanii. Do niedawna ani się tym nie interesowałam, ani nie zdawałam sobie z tego sprawy. Pewnie dlatego, że celebracje te kojarzą się głównie z Ameryką. Okazuje się jednak, że tradycja ta, do Stanów Zjednoczonych i Kanady przybyła  z Europy. Ameryka jedynie je skomercjalizowała. Istnieje prawdopodobieństwo, że Halloween sięga korzeniami celtyckich obrządków (Samhain) sprzed dwóch tysięcy lat. Świętowano koniec żniw oraz początek zimy. W tę szczególną noc, granica między światem żywych a umarłych zacierała się (podobnie jak w naszych słowiańskich Dziadach). Duchy przybywały na Ziemię...


Pamiętam doskonale, jak razem z bratem i koleżanką chodziliśmy przebrani po domach i zbieraliśmy słodycze. Dla nas, dzieci, był to po prostu magiczny wieczór pełen niespodzianek. Wracaliśmy z worami wypełnionymi po brzegi, a zebrane słodycze starczały nam niemal na pół roku. Zdarzało się, że ktoś nas pogonił, wyzwał od pogan, poszczuł psem... a wtedy uciekaliśmy z krzykiem;) Nie zamierzaliśmy się tym przejmować. Dzielnie szliśmy dalej. Moim zdaniem każdy powód do świętowania czy zabawy jest dobry, zarówno dla dzieci jak i dorosłych!

Oczywiście szanuję też nasze polskie Święto Zmarłych, a szczególnie te nocne spacery po jesiennym cmentarzu (nasz szczeciński jest trzecim największym w Europie i jednym z największych na świecie). Zawsze szliśmy z Rodzinką dwa razy - rano i wieczorem. Uwielbiam te kolorowe liście na drzewach, specyficzny zapach zniczy i pięknie przystrojone groby. Po zmierzchu zaś, wszystko niesamowicie oświetlone mrugającymi lampeczkami. Tak jakby rzeczywiście wędrowały wśród nas duchy i duszyczki. Niepowtarzalny klimat. Kto chodzi po zmroku, ten wie co mam na myśli:)

W tym roku przyszło nam jednak zostać w Irlandii i tutaj spędzić ten wyjątkowy okres roku. Na swój sposób byłam podekscytowana, szczególnie kiedy widziałam przygotowania Irlandczyków - już trzy tygodnie temu rozpoczęło się całe to halloween'owe szaleństwo, oczywiście, równie komercyjne co w Stanach. Ale nawet jeśli, to co z tego? (Jak już pisałam, każdy powód do zabawy jest dobry! A w przypadku Irlandczyków, każdy powód by pójść do pubu;)). To dla nich naprawdę ważny dzień! Przystroili domy, kawiarnie, sklepy i witryny. Oto jak im wyszło;)

My też się postaraliśmy. Na dyniowym straganie kupiliśmy wielką, 10-kilogramową dynię i z wielkim przejęciem drążyliśmy ją ponad 2 godziny. Efekt był zadowalający!


A po zmierzchu zaczęły odwiedzać nas dzieciaki;) Kiedy pomyślę, że jeszcze niedawno my z bratem wykrzykiwaliśmy "cukierek albo psikus!". Kiedy to minęło!?;)


A potem sami się przebraliśmy....
I wraz ze znajomymi ruszyliśmy do pubu... Tradycyjnie, po irlandzku. Tam to się dopiero działo! Prawdziwa halloweenowa zabawa;) Istna maskarada upiorów i dziwadeł - sami popatrzcie;)
Na początku sama pytałam ludzi, czy mogę zrobić sobie z nimi lub im zdjęcie. Oczywiście, wszyscy nastawieni (wstawieni;)) byli entuzjastycznie;) W końcu sami zaczęli do mnie podchodzić i prosić o fotki (niektóre poruszone), a ja z radością spełniałam ich prośby:)

Komentarze

  1. Jestem zaskoczona,że Halloween wywodzi się z Europy...a to niespodzianka.Przebrania i przybrania -genialne! Ale najbardziej podoba mi się podejście Irlandczyków do zabawy-w końcu, co grający w bilard Arab ma wspólnego z tym świętem(chyba,że to duch Binladena....)? Wspaniale wyglądaliście z Maćkiem-po prostu Piękna i Bestia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Mamo!!!:) Szkoda, że Was nie było, może za rok?;) To był chyba terrorysta...;)

      Usuń
  2. Oj..w to, że słodycze starczały Wam z bratem na pół roku to nie uwierze! :P Myślę, że pałaszowaliście je o wiele szybciej :) Sama też się zdziwiłam, że Halloween z Europy się wywodzi bo niektórzy nazywają je tak jak walentynki "amerykańskim gównianym świętem" :D
    My byliśmy wczoraj wieczorem na Cmentarzu Centralnym i jak co roku robi wrażenie, a w dzień było ciepło, słonecznie i ładnie...jak nie w Święto Zmarłych, które zazwyczaj jest zimne i deszczowe.
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wera wiesz, że ja wolę słone;) serio słodycze starczały mi na bardzo długo, gorzej u brata - jemu raczej wystarczały na kilka dnia;) Ja też nie wiedziałam, ze Halloween ma korzenie europejskie, prawdopodobnie mało kto o tym wie, dlatego pomyślałam, że o tym napiszę, taka ciekawostka:)Wiem, że lubisz przebieranki dlatego w przyszłym roku zapraszamy do nas na Halloween!:) Zazdroszczę Wam spaceru po naszym pięknym Cmentarzu Centralnym! Buziaki!:*

      Usuń

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się ten post? Bardzo ucieszy mnie Twój komentarz :)

Daria Staśkiewicz