Dziwny jest ten świat

Wsiadasz na pokład samolotu około 12:00 w południe i zaledwie trzynaście godzin później wysiadasz, po południu koło 18:00. Startujesz w słońcu, wśród palm i pachnącego, nieco lepkiego powietrza, lądujesz wśród chmur, w szaroburym Londynie. Wsiadasz - widno i gorąco (ponad 35 stopni), wysiadasz - znów widno, ale wietrznie i chłodno (ok 10 stopni). Twój mózg świruje.  Masz wrażenie, że startujesz na jednej planecie, a lądujesz na całkiem innej. Wiem, że w dzisiejszym, rozwiniętym świecie wszystko to jest oczywistą oczywistością, ale wczoraj, w powietrzu, te 10 tysięcy metrów nad ziemią, zastanawiałam się, jakby wyglądało nasze życie, gdyby nie było samolotów. Pewnie, do Bangkoku, płynęlibyśmy przez kilka tygodni jakimś parostatkiem, a może zdecydowalibyśmy się na pociąg. Podróż koleją przez całą Azję, z pewnością byłaby jeszcze bardziej fascynująca, ale już niekoniecznie dla każdego dostępna. Może nie moglibyśmy wówczas sobie na nią pozwolić, a może nie moglibyśmy na tak długo wyjechać..

 gdzieś nad azjatyckimi pasmami górskimi
nad Morzem Kaspijskim

Wróciliśmy, żyjemy, przestawiamy się na europejski czas. Jest 18:30, ale czuję się jakby była noc. Dziś tylko kanapa, pidżama i jetlag. Jutro raczej też:P No, pozostają jeszcze zdjęcia i ogromna tęsknota - za słońcem, ciepłem, zapachami, smakami, wyluzowanymi ludźmi i ich uśmiechami, jaskrawymi kolorami (Europa jest taka szara!), palmami, polami ryżowymi, plantacjami herbaty, całkiem nowymi krajobrazami, rdzawo-złotymi buddyjskimi świątyniami, przemykającymi gdzieniegdzie mnichami, targowiskami, cenami;), wycieczkami na skuterkach, wietnamskimi spiczastymi kapeluszami, błękitnym cieplutkim morzem (letnimi ciuchami), za całym tym luzem i beztroską wolnością, które towarzyszyły nam przez całą podróż (nigdy nie wiedzieliśmy jaki jest dzień tygodnia). Było bosko! Teraz czas wrócić do rzeczywistości (lada moment przeprowadzka) i zarobić na kolejne podboje;) Czyli, jakby nie patrzeć, całkiem niezła perspektywa!

Człowiek się tylko zastanawia, czy to wszystko zdarzyło się naprawdę...?

Komentarze

  1. Odetchnęłam z ulgą,że już jesteście w Europie..Szkoda,że nie mogę Was uściskać moi dzielni podróżnicy:)
    Zawsze to tylko 2 godz.odległości,a nie 14...Tęsknię bardzo-mama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo tęsknię i nie mogę się doczekać jak się spotkamy na opowieści! :)

      Usuń
  2. Też miałam takie wrażenie po powrocie do Europy. Ale szaro, nudno buro i monotonnie. Czekam na jakieś relacje szczególnie z tych miejsc do których ja nie dorarłam. Ang ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Niedługo będą pierwsze relacje! Ciężko wrócić do normalności po tak długiej podróży ale z drugiej strony, mam teraz więcej motywacji i kopa energii:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się ten post? Bardzo ucieszy mnie Twój komentarz :)

Daria Staśkiewicz