Transylwania na własną rękę
Inspiracja: Po raz pierwszy zapragnęłam odwiedzić Transylwanię, kiedy kilka lat temu na lekcji angielskiego nauczyciel podsunął mi artykuł o regionie wampirów. Zafascynowały mnie opisy i zdjęcia klimatycznych miasteczek, beztrosko usytuowanych pośród karpackich wzgórz...
Termin: 15-23 lipca 2017
Ilość dni na miejscu: 9
Loty:
Berlin - Bukareszt
Timisoara - Berlin (Ryanair)
*zabraliśmy 1 duży bagaż, w którym przewieźliśmy m.in. namiot i materac - nie ma lekko, latek przybywa, karimaty już nam nie wystarczają;) Starość nie radość;)
Odwiedzane po kolei miejsca: Bukareszt - Braszów - Zamek Bran - Zamek Rasznow - Prejmer - Braszów - Sighisoara - Dumbraveni - Biertan - Medias - Sybin - Raszinari - Sybin - Alba Iulia - Rimete Torocko - Wąwóz Cheile Turzi - Mihai Viteazul - Turda - Kopalnia Soli w Turdzie - Zemek w Hundeoarze - Deva - Timisoara
Przybliżona ilość kilometrów, którą przejechaliśmy: 1107 km
*W tym 384 km pociągami i 723 km autostopem
** Autostopem jechaliśmy w sumie 19 razy i nikt nigdy nie poprosił nas o pieniądze, choć przed wyjazdem słyszeliśmy, że w Rumunii to popularny zwyczaj.
Zarys naszej trasy
Waluta (RON)
1 Lej = 0,91zł (prawie jak 1:1)
Średnia dzienna ilość wydatków na parę: 170,6 zł
Łączna suma wydatków za noclegi: 296 zł
*2 hostele i 2 campingi, reszta bezpłatnie
Średni dzieny koszt noclegu: 74 zł
*za noclegi płaciliśmy tylko 4 razy - 2 razy spaliśmy w hostelach i 7 razy w namiocie, z czego 2 razy na campingach i 5 razy na dziko
Hostele i campingi, w których się zatrzymaliśmy:
- Braszów Rolling Stone Hostel (1 noc)
- Sighisoara Camping Villa Franca (1 noc) - cudowny widok na miasto!
- Sybin B13 Hostel (1 noc)
- W pobliżu Turdy Camping Mihai Viteazul (1 noc)
*reszta noclegów w plenerze na dziko, zwykle tam, gdzie zastała nas noc
Nocleg na dziko w Biertanie
Hostel w Sybinie tuż przy głównym deptaku
Nocleg w okolicy Rimetei Torocku
Średnie dzienne wydatki w knajpkach/piekarniach: 70 zł
Średnie dzienne wydatki na zakupy (spożywka): 31,3 zł
Gulasz z mamałygą
Sarmale - rumuńskie gołąbki
Przepyszne precle na słodko - z wiśniami lub czekoladą, jeszcze ciepłe!
Łączne koszta za transport za nas oboje: 159,2 zł
Średnii dzienny koszt transportu za nas oboje: 17,7 zł
Suma wszystkich wstępów za parę: 199 zł
Średni dzienny koszt wstępów do atrakcji za nas oboje: 22,11 zł
*wstępy do zamków zwykle 10-12zł na głowę
**najdrożej wyszła nas Kopalnia Soli w Turdzie i zamek w Hunedoarze (po 30zł od osoby)
*** Wąwóz Cheile Turzi bezpłatny, do zamku Bran nie wchodziliśmy
Zamek Bran, który podziwialiśmy z sąsiedniego wzgórza:)
Kościół obronny w Prejmer (10zł za wstęp)
Bajkowa Sighisoara
Kościół warowny w Biertanie
Kopalnia soli w Turdzie
Inne pierdoły: 103zł
*głównie przechowalnie bagażów i drobne pamiątki
*głównie przechowalnie bagażów i drobne pamiątki
Wydatki nadprogramowe: tym razem brak - ufff ;)
Suma wszystkich wydatków na parę za 9 dni w Rumunii w lipcu 2017
1535,19 złotych
UWAGA - podana kwota nie obejmuje lotów!
Wspomnienia z wyprawy: BEZCENNE!:)
Wspomnienia z wyprawy: BEZCENNE!:)
Bezpieczeństwo: Po powrocie, wiele osób pytało nas o bezpieczeństwo na miejscu, jakbyśmy wrócili co najmniej z Afryki;) Bez paniki! Ani razu nie czuliśmy się zagrożeni, spaliśmy w namiocie i jeździliśmy stopem, który okazał się łatwizną, czekaliśmy zazwyczaj do 5 minut. Cyganów widywaliśmy, owszem, ale nigdy nawet z nimi nie rozmawialiśmy. Jeśli chodzi o spanie na dziko, staraliśmy się wybierać miejsca z dala od domostw, by nikomu nie zawadzać i najlepiej pozostać niezauważonym. Rumunii przemili, uśmiechnięci i pomocni:)
Ceny: W sklepach i knajpkach odrobinę taniej ale generalnie podobne jak u nas. Zdziwiło nas, że nabiał mają droższy. Dobre lokalne wino można dostać w bardzo przyzwoitych cenach. Zupa w barze to koszt ok 3-5zł, drugie danie np.gulasz z mamałygą nie przekracza 20zł.
Najpiękniejsze momenty:
- Zmierzch nad Karpatami podziwiany z namiotu w Prejmer
- Wino z widokiem na Zamek Bran
- Wianek pleciony w Rasznowie z Karpatami w tle
- Wieczór i poranek w Biertanie - nasza najpiękniejsza miejscówka na nocleg!
- Nocleg pod skałą na Szeklerzszczyźnie
- Burza i zachód słońca nad Wąwozem Cheile Turzi
- Odwiedziny w Kopalni Soli w Turdzie
Podsumowanie: Z Rumunii wróciliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni i wypoczęci (nawet pomimo tempa zwiedzania, jakie sobie narzuciliśmy - ale nas właśnie taka aktywność najbardziej odpręża;)). W tym roku jakoś tam się złożyło, że jedynie podczas pobytu w Transylwanii udało nam się zaznać prawdziwego lata i upałów, pogoda w Polsce niestety nie rozpieszczała, przynajmniej w zachodniopomorskim;) W Karpatach za to, słoneczko solidnie przygrzewało naszej eskapadzie, my zaś korzystaliśmy na maksa, łapiąc heban, zwiedzając i degustując lokalne wina w pięknych okolicznościach przyrody i architektury. Rumunia sprawiła, że wielokrotnie przenieśliśmy się w czasie, o jakieś 20 lat wstecz, do Polski z lat dziecinnych. Nasze TOP3 to Sighisoara, Biertan i Rimetea-Torocko. Zakochaliśmy się w średniowiecznych miasteczkach i karpackich krajobrazach, najbardziej jednak w tym braku pośpiechu. Tam nie czuć jeszcze tego pędu życia, który dogania nas w Polsce. Idealny region żeby się oderwać od cywilizacji...
Spodobał Ci się ten post? Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco!:)

Mnie oczarowały widoki z tamtego rejonu na targach turystycznych w Berlinie 5 lat temu.Teraz po Twoich relacjach apetyt jeszcze wzrasta...
OdpowiedzUsuńA najśmieszniejsze jest to,że wszyscy kojarzą Rumunię z Draculą-a przecież to śladowy akcent w morzu tamtejszych atrakcji:)
To prawda, Transylwania ma do zaoferowania znacznie więcej, niż legendę o Draculi;) My się zakochaliśmy!
Usuń