Tulum, Zatoka Soliman i okoliczne Cenoty

Nasz przedostatni przystanek na trasie dookoła Jukatanu to Tulum. Jeszcze kilka lat temu była to senna wioska rybacka, dziś pomału staje się "komercyjną imprezownią" (w duchu polskiego Mielna), która z biegiem lat zacznie przypominać Cancun czy Playę del Carmen. Póki co, nie było najgorzej, nawet jak na nasze spokojne wymagania. To dobra baza wypadowa do odwiedzenia pobliskich cenot oraz oczywiście nadmorskich ruin. Mieliśmy okazję pogadać z synem właścicieli hostelu. Odkąd Tulum zalewane jest przez fale turystów (głównie z USA), nie znosi tego miejsca i unika go jak ognia. Jakieś 20 lat temu był to całkiem inny świat. Jeśli z jego perspektywy wygląda to tak nieciekawie, to co dopier z naszej! Nie chcę wiedzieć, co się dzieje w Cancun...

ruiny Majów w Tulum

Przeraża mnie fakt, że niebawem podobny los spotka Akumal, gdzie mieliśmy szansę popływać z żółwiami morskimi – leżeliśmy tam na naprawdę przyjemnej plaży. Spotkaliśmy wiele osób, które podobnie jak my, przyjechały, żeby zobaczyć żółwie. Dotykać tych swtorzeń oczywiście nie wolno, ani nawet zbliżać się zbyt blisko, ale niektórzy fakty te mają w poważaniu. Założę się, że za kilka lat, pomimo smacznej morskiej trawki, żółwie się stamtąd wyniosą...

Plaża w Akumal

Tymczasem zainstalowaliśmy się na Ranczu Tranquillo (w jednej z chatek cabañas - świetny hostel w klimatycznym ogrodem) i z samego rana ruszyliśmy na plażę. Wytrzymaliśmy całe dwie godziny (bo my tak strasznie lubimy się opalać...;)), trochę poskakaliśmy przez fale, przeszliśmy się w stronę słynnych ruin, które uwierzcie mi na słowo – najlepiej wyglądają z oddali (dlaczego? o tym pisałam tutaj) i czym prędzej udaliśmy się nad Zatokę Soliman, którą polecili nam właściciele rancza. Uwierzcie na słowo, warto! Zatoka ograniczona jest rafą koralową (czułam się tam trochę jak w Kenii) a tuż przy brzegu wśród skałek tworzą się naturalne baseny z cieplutką wodą. Świetna okazja by popatrzeć na kolorowe ryby, wylegiwać się w hamaku,  zjeść guacamole / owoce morza w knajpce (w porównaniu z plażą Tulum, tutaj ceny były dla ludzi) lub zbierać muszelki. Zatoka bardzo przypadła nam do gustu (jedynie Amerykanie zakłócali spokój ale oni są hałaśliwi wszędzie).

Karaiby nadchodzimy!
Lazur wody i ruiny na skałach w tle - nieustannie przyciągały mój wzrok
Plaża na szczęście niezatłoczona
Ja tu zostaję!
Na fali
Dojazd z Tulum do Soliman Bay ok 14km (15 minut autem)

Popołudnie w Zatoce Soliman...
Tu morze spokojna a zatoka kameralna
Tylko snorklować!
Lepiej być nie może
Wymarzona miejscówka do obserwowania kolorowych rybek
Rzut kokosem;)
I zasłużone owacje
Samotna czapla
Wracamy do Tulum - na obiad ceviche z owocami morza w El Camello - porcje ogromne! Ta była średniej wielkości, mogłam śmiało zamówić najmniejszą a i tak później nie mogłabym się ruszyć;)
Trafiliśmy tu z polecenia autorki bloga Mexico Magico - miała rację, dzięki!:)

Cenoty, które odwiedziliśmy
Na początek istotne pytanie - czym są cenoty? Nie każdy musi wiedzieć, sami dowiedzieliśmy się o ich istnieniu dopiero przed wyjazdem. Występują głównie na Jukatanie. To jaskinie i niecki wypełnione wodą, zwykle okrągłe ale zdarzają się i takie o kształtach nieregularnych. Coś czego za żadne skarby w tej części świata pominąć nie można! Są ich tysiące, łączą się głęboko pod ziemią w rozbudowany system korytarzy i komór. Ze względu na ich wapienną strukturę, charakteryzują się turkusowymi odcieniami wody. Majowie wierzyli, że stanowią przejście na drugą stronę – do świata zmarłych, do krainy Bogów... Nierzadko składano w nich ofiary z ludzi, głownie po to, by przypodobać się Chaakowi - bogowi deszczu. Archeolodzy i nurkowie do dziś znajdują w nich szkielety i skarby. Co więcej, na Jukatanie praktycznie nie ma rzek. Majowie często budowali miasta w pobliżu cenot (jak np. Chichen Itza), które stanowiły dla nich główne źródło wody pitnej.

Choć można zwiedzać o niebo piękniejsze, świadomie wybraliśmy te mniej oblegane.

Cenote Angelita - cała dla nas!
Zwróćie uwagę na ten przekrój - woda słodka występuje tylko do połowy, poniżej jest słona!
Kiedy dotarliśmy, akurat zaczęli wyłaniać się nurkowie
Potem zostaliśmy już sami;) Żadnych innych turystów tam nie było
Niesamoite wrażenie robi kąpiel w tej wielkiej studni "bez dna", pobudza zmysły. Czym bardziej zastanawiałam się, co kryje się pod powierzchnią wody, tym więcej dreszczy mnie przechodziło;) 
Woda czyściutka, do pewnego momentu całkiem przezroczytsa

Cenote Escondido i skoki ze skały
Tutaj woda wydała nam się najbardziej przejrzysta
Do cenot koniecznie zabierzcie maskę lub okularki!
Ta akurat była podłużna
Głęboko pod wodą peksplorowali nurkowie
A co najwazniejsze, można było poskalać z kilkumetrowej skały;)

Otoczona gajem palmowym Cenote Cristal
Plenery filmowe
Kto się odważy..?;)
Nurkujemy!

Podziemna Cenote Multum Ha 
Ostatnią odwiedzoną przez nas cenotą była podziemna studnia - nieopodal Coby 
Przekrój cenoty Multum Ha - ciężka sprawa dla klaustrofobików;)
Jedyne 18 metrów schodkami w doł i oto jest - cud natury!
Bałam się, że woda będzie tu zimna ale na szczęście nie było tak źle:)
Zrobiła na nas niesamowite wrażenie
Pływały tam malutkie sumiki 
Nie dajcie się zmylić, górne światło jest sztuczne, pochodzi od lampy


Wieczorny spacer po plaży w Tulum...
Suave znaczy łagodny.. na przykład łagodny wiatr...
Sny przyłapane na wietrze
Meksyk już zawsze będzie kojarzył mi się z łapaczami snów - nie omieszkałam przywieźć kilku okazów, to prawdziwe dzieła sztuki - do wyboru do koloru
Czas na koktajl
Szejk owocowy o zachodzie słońca (chcieliśmy kupić drinka w barze ale zaszokowała nas przebitka, były po 9$, kiedy w centrum Tulum w barze za koktajl płaci się 2-3$ za sztukę!)
Karaibskie klimaty
Romantyczny spacer we dwoje;)
Dopóki się nie ściemni całe rodziny przesiadują na plaży
Żeganaj Tulum, jutro ruszamy dalej - migiem te 2 dni minęły...

Spodobał Ci się ten post? Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco!:) Niebawem ciąg dalszy!

Komentarze

  1. CUDOWNIE!!! Wspaniałe miejsca,magiczne zdjęcia...To na hamaku-bomba!Chce się tam być...
    I te tajemnicze cenoty -coś wspaniałego...Piękny post,wakacyjnie się zrobiło,a niektórzy już po...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie do końca po...;) A do Tulum warto się wybrać, choćby dla cenot! <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Spodobał Ci się ten post? Bardzo ucieszy mnie Twój komentarz :)

Daria Staśkiewicz