„Górzyste północne wyspy to arcydzieło geologiczne, zanurzone w pieczołowicie pielęgnowanej tradycji"
National Geographic
To
właśnie norweskie Lofoty stały się obiektem badawczym mojej pracy
magisterskiej! Nie ukrywam, że o tak magicznym miejscu pisało się z
przyjemnością i co najmniej na piąteczkę;) Tymczasem, przygotowując się
ostatnio do wyjazdu, w trakcie pakowania, przypadkowo znalazłam
pogniecione i poplamione karteczki z dawno już zagubionym wierszem o
Lofotach. Szczerze mówiąc, sądziłam że już przepadł na zawsze. A tu taka
miła niespodzianka! Oto wiersz, który pisałam w pociągu z Bodo do Oslo,
wracając z letniej - pierwszej wyprawy na wyspy (na karteczkach
wyrwanych z notesu, "pożyczonych" od siedzących
nieopodal norweskich nastolatek;)). Oto i on....
Obraz mojej mamy "Przystań na Lofotach"
Przystań na Lofotach
Czerwone, żółte, niekiedy niebieskie
domki na palach z białymi oknami
migoczą na tafli wody, a w oddali
Norweskie Morze, utkane rybackimi kutrami
Drewniane, malutkie, niczym bajkowe
stoją na straży północnych obyczajów
koncerty mew, zwykle całodniowe
dodają uroku tej przystani na skraju
Przybyszu. Zatrzymaj się,
tylko bez pośpiechu, przystań na Lofotach.
zakochaj się w tych domkach, zatoczkach, obłokach
po niebie czy też wodzie płynących?
Latem ciesz się słońcem, co usnąć zapomina
zimą czekaj zorzy, w nocy spektakl się zaczyna
Wędruj dziarsko wśród białych szczytów gór,
idąc, nie bój się brnąć w dal
zasmakuj w tradycji, gdy suszony dorsz to król
smakując, wsłuchaj się w szum fal
Piękny i przywołuje wspomnienia.. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana :) :*
Usuń